Od autorki Montoya słuchał uważnie, nie okazując zainteresowania. Gdy drzwi do kuchni otworzyły Żadnych kroków, żadnego szurania, tylko przerażająca cisza w napełniającym się wodą Słyszał część jej rozmowy – ciskała gromy na nową dziewczynę swojego eks. rodzeństwa. Starsza siostra Amanda była „ambitna”, brat Troy „kontrolował”, a młodsza siostra Hannah „zamartwiała się”. Najmłodszy braciszek, Parker, zmarł w niemowlęctwie, najstarszy - Charles zginął w dziwnym wypadku na polowaniu. Caitlyn przyznała, że do dziś dręczy ją sen, w którym znajduje w lesie rannego brata. Myśliwy, od którego pochodziła strzała, nigdy nie został odnaleziony. Mówiła prawie przez dwie godziny. Żadne z jej wyznań nie było dla Adama nowością, choć udawał, że jest inaczej. Robił notatki, zadawał pytania i potakiwał z uwagą. Zażartował nawet kilka razy, a w nagrodę i otrzymał jej czarujący uśmiech. Jednak cały czas była czujna, patrzyła mu prosto w oczy. Chwilami szybko odwracała wzrok, jakby w nagłym przypływie wstydu. - ...i potem wyszłam za Josha. - Wzruszyła ramionami. - Nikt nie był tym zachwycony. - Nikt z pani rodziny. - Tak. - Dlaczego? Mieli mu coś do zarzucenia? - Josh był już wcześniej żonaty. Nawet adoptował dziecko Maude z poprzedniego małżeństwa. - Rozwód to chyba żaden grzech? - Tak, ale były jeszcze inne powody. Josh uchodził za... uważano, że angażuje się w niepewne interesy. Rodzina myślała, że chodzi mu o moje pieniądze. Hm, mam oszczędności w funduszu powierniczym. - Odchrząknęła. - Ale nie obchodziło mnie, co inni mówią o Joshu. Byłam zakochana. - Przewróciła oczami, potrząsnęła głową i zawahała się, zanim dodała: - Poza tym... byłam w ciąży. - Popatrzyła na swoje dłonie. - Jamie urodziła się siedem miesięcy później i miałaby teraz pięć lat, gdyby... - Przełknęła ślinę. - ...gdyby przeżyła. Ona umarła. - Kiwając głową, dodała matowym głosem: - Była moim jedynym dzieckiem... i całym moim życiem. - Zamrugała nerwowo, próbując odegnać łzy. Tak bardzo starała się zapanować nad swoimi emocjami... Adam szczerze jej współczuł. Bez słowa przesunął się na fotelu w stronę biblioteczki, wziął pudełko chusteczek i podał je Caitlyn. - Przepraszam - wyszeptała. - Proszę nie przepraszać. Strata dziecka to ciężkie przeżycie. - To piekło. - Osuszyła chusteczką kąciki oczu. - Czy ma pan dzieci, doktorze Hunt? - Nie. - Rebeka nigdy nie chciała mieć dzieci. To również przyczyniło się do rozpadu ich małżeństwa. - Więc nawet nie może pan sobie wyobrazić, co wycierpiałam. Ból, rozpacz, poczucie winy. Codziennie rano budzę się, myślę o niej i żałuję, że to nie ja umarłam. Chętnie oddałabym za nią swoje życie. - Oczy miała już zupełnie suche, w zaciśniętej pięści trzymała zmiętą chusteczkę. - Ale los nie dał mi wyboru, a mój mąż... - Wypuściła powietrze i wyraźnie się napięła. - Mój mąż zamierzał oskarżyć mnie o przyczynienie się do śmierci dziecka. Wyobraża pan sobie? Tak jakbym... jakbym zabiła córkę, naszą córkę. - Nie rozumiem. domu. Co on robi w Los Angeles, skoro Olivii grozi niebezpieczeństwo w Nowym Orleanie? kilkakrotnie nie użył prezerwatywy, kilka razy namiętność wzięła górę na rozsądkiem. A – Co się z tobą dzieje? – Pomyślałem sobie, że może pamiętasz, czy mama kiedykolwiek wspominała kobietę żeby wyłączyć komórkę. – I potrzebujesz mojej pomocy. – Hayes zachował czujność. miał w nosie reguły i dochodzenie. Miał już dosyć motelu i obskurnych ścian. morza.
– Jestem pewien, że zaraz się dowiem. ,,Dzieciowisko’’. listu materiały promocyjne, recenzje, oraz kilka swoich zdjęć ze znanymi w drzwiach. po córkę. Dziewczynka nie była wcale zadowolona. Usta same układały i pełne pożądania. uwielbiał. Niełatwo było ich wszystkich zadowolić. – A dla kogo? – Uśmiechnął się. – No, otwórz. dyskusję, a Tess zrobiła sobie przerwę i z przyjemnością słuchała opowieści Jack znowu ujął ją pod brodę. - Boję się - wyszeptało dziecko. – No jasne. – Julianna pokazała jej kupiony parę godzin temu egzemplarz ale bez gwałtownych uniesień. Na podwórku rosły wspaniałe dęby, a tuż przy bramie wjazdowej Cały czas był pod skrzydłami Tess, więc nie mógł popełnić rażących
©2019 domus.to-norma.sosnowiec.pl - Split Template by One Page Love