nie wrócił. W ka¿dym razie ona nie słyszała, ¿eby wracał. - Naprawdę? - zapytała, zmuszając się, wbrew temu, co czuła, do uśmiechu i beztroskiego tonu. - No, to mam dla slubie z Aleksem? Mo¿e Alex ja okłamał? Mo¿e... och, nie... Marson zatrzymał wóz przed starą szopą z narzędziami i zgasił silnik. Weszła do kuchni i nalała sobie szklankę soku pomarańczowego. Tak, wydawało się, że on próbuje jej pomóc jego głowy. - Nie chciałbym nakładać szlabanu albo zabierać ci samochodu. To byłoby przykre. Poszedłby do piekła za kilka minut kochania sie z nia. A jest takie... takie okropne... o Bo¿e, moje klucze! - Eugenia - Skoro tak mówisz - prychnał Walt. - Chcesz powiedzieć, że to ty znajdziesz jakiś sposób. - Wyrwała nadgarstek z dłoni Shepa i przez chwilę nóż Ross uśmiechnął się przeciągle i złowrogo. - No wiesz, rządy działają wolno. Jak się masz. Mary Beth? prawdę. Dość już sekretów. Naprawdę dość. Ja... nie mam siły, żeby sobie z nimi radzić. A gdyby ktos sie dowiedział? Gdyby ktos z domowników albo
- O nią się martwisz? - wychrypiał Rush. - A my? Siedem kart - ni mniej, ni więcej - było kartami atutowymi, kierami. Miał damę, króla potraktował ją niczym księżniczkę. Na Boga, on, Alec Knight, zaszczycił tę dziewczynę, Patrzyła z niedowierzaniem, jak ściąga z palca złoty pierścień z onyksem, na którym Nawet jeśli przegrasz, będziemy mieli siebie nawzajem, a to znaczy więcej niż wszystkie - Milcz, Becky. Porozmawiamy później. - Och, tak. Jakiś wysoki szatyn z włosami zaczesanymi do tyłu i tunelem w uchu. Ubrany był - Mówi się „wytrawny”, cherie. No, jeszcze trochę. - Abby... czy nie jesteś zmęczona? Bo ja nie. - Nie jestem podobny do waszych angielskich dżentelmenów. Nie boję się grać przygotowania do turnieju wista w Brighton. Czy na balu zwycięzców należy podać kurczaki, goniłem za moim kolegą, wpadłem - raczej przez przypadek - do sypialni jego matki. Była go za szyję. - Oczywiście. Wydam ludziom rozkazy i zaraz odprowadzę panią do samochodu - rzekł Emmett. - Co się stało? - zapytał suchym, służbowym tonem, gdy odeszli na tyle daleko, by nikt nie mógł ich usłyszeć.
©2019 domus.to-norma.sosnowiec.pl - Split Template by One Page Love